Kisiel Kisiel
537
BLOG

Kalisz w pilskiej mgle

Kisiel Kisiel Polityka Obserwuj notkę 1

 

Ryszard Kalisz objeżdża kraj, by wspomóc konających postkomunistów. Z tej okazji pojawił się też w Pile, gdzie SLD wystawił do sejmiku pierwszy garnitur starych wypróbowanych towarzyszy. Kalisz  odwiedził najpierw PWSZ, gdzie ze studentami dyskutował o "społeczeństwie obywatelskim", a następnie wystąpił na konferencji prasowej. I o tej konferencji może słów kilka.

Najbardziej interesujące wątki podjęte przez posła Kalisza to: katastrofa smoleńska, przeformułowywanie programu polskiej i europejskiej lewicy, kondycja partii politycznych w Polsce.

Opinii Kalisza na temat znaczenia katastrofy smoleńskiej, postawy PiSu i Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie nie będę tu przytaczał, wystarczy bowiem włączyć TVN, odniosę się natomiast do dwóch następnych wątków. Poseł SLD ujawnił, że bierze udział w bliżej nieokreślonych spotkaniach na temat nowej lewicy. Zaakcentował przy tym, że jest zwolennikiem odrzucenia "roszczeniowej" postawy środowisk lewicowych w odniesieniu do gospodarki. Innymi słowy "nowoczesna" lewica powinna porzucić zdaniem Kalisza marksistowski dogmat walki klas i położyć nacisk na wspólnotę interesów pracobiorców i pracodawców.

Na temat partii politycznych Kalisz, o dziwo, ma podobne zdanie do Jarosława Kaczyńskiego. Obaj uważają bowiem, że decydującym i feralnym momentem dla każdej partii w dzisiejszej Polsce jest dwunasty rok istnienia, czyli trzy pełne kadencje parlamentarne. Kalisz sądzi poza tym, że w 2013 roku dojdzie do przesilenia po prawej stronie sceny politycznej, PO będzie słabła, a PiS znajdzie się w fazie zaniku. Co do tego ostatniego to widać, że jest to życzeniowe myślenie posła SLD, choć niewykluczone, że ma on jakąś wiedzę na temat tego, co planowe jest w polskiej polityce.


 

http://dzienniknowy.wrzuta.pl/film/6PVgWCJ9VVr/konferencja_ryszard_kalisz_10_11_2010

http://www.pwsz.pila.pl/766/aktualnosci,o-obywatelskiej-odpowiedzialnosci-ze-studentami-politologii.html

 

Kisiel
O mnie Kisiel

linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem: na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna, czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.   Tadeusz Borowski Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady." Paul Ricoeur "Państwo i przemoc" kontakt: okolice@o2.pl   Discover the playlist Asa with Asa NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka